[NO] Atna (Lower)
22km na białej wodzie to nasz wspólny z Darkiem rekord. Na dziś tylko mapa. Będzie film 😉
22km na białej wodzie to nasz wspólny z Darkiem rekord. Na dziś tylko mapa. Będzie film 😉
Kolejna zarąbista rzeczka jaką na tym wjeździe było dane nam poznać. Co prawda na poziomie spływalnego minimum i było nieco szorowania po dnie ale naprawdę było warto! Będzie z tego film 😉
Jesteśmy we dwóch, więc na Uruli wybieramy to co można zrobić bezpiecznie. W przypadku tego odcinka wymaga to jednej przenoski. Przenoszone bystrze to niby “tylko” WW IV ale jak patrzymy na tę hydraulikę to przechodzi ochota na próby 😉
Pierwszy dzień na wodzie. Bystrze przed mostem poniżej którego (i mostu i bystrza) zaczyna się normalne rekreacyjne pływanie na Skodze. Tam już trudność dunajcowe w skandynawskich okolicznościach przyrody 🙂
Kila razy byliśmy już w okolicy ale Rondane nasjonalpark jakoś omijaliśmy. Ostatnie dreptanie na tym wyjeździe ma to zmienić. Prognoza na pierwszą część dnia zachęca by się wypuścić w teren więc na cel obieram Bråkdalsbelgen (1915m).
Kolejne dwa dni zlewy i kończący się wyjazd owocują zmianą lokalizacji. Tym razem zamierzamy uczknąć nieco z Reinheimen nasjonalpark. Plany to niekoniecznie krótkie ale za to bez przewyższeń dreptanie nad Grovaskarsvatnet do Grovaskarsbu.
Tarløysa (1086m) to taki dość niby niepozorny szczyt o niepowalającej na kolana wysokości. Jeżeli jednak przyjrzysz się mapie to dostrzeżesz dwie sprawy: potencjalne widoki i rokującą powietrznością grań wyprowadzającą na jego sąsiada.
Jest coś takiego 😉 jak Troll Wall zwany z norweska Trollveggen. Mohutne, honorne i ponure (bo mokre i o generalnie północnej wystawie) urwisko, chyba największy pion w Skandynawii. Resztę sobie dopowiedz.
Na odwiedzenie Lauparen i sprawdzenie jakie są widoki z tego szczytu miałem ochotę jeszcze przed wyjazdem. Cel nie był więc przypadkowy, pogoda wg. prognoz niby też rokowała. Próbujemy.