[AT/IT] Rote Wand / Croda Rossa (2818m) 📷
Dziś wracamy na parking poznany trzy poranki temu. Plan jest konkretny bo to ostatni dzień wyjazdu i w moim przypadku raczej całego sezonu. A cel to Rote Wand / Croda Rossa.
Dziś wracamy na parking poznany trzy poranki temu. Plan jest konkretny bo to ostatni dzień wyjazdu i w moim przypadku raczej całego sezonu. A cel to Rote Wand / Croda Rossa.
Wczorajsze prognozy na dziś były takie, że pogoda ma konkretnie klęknąć. Znów więc pojawia się zagwozdka co wygrać na cel by coś było widać? Riseczowi dostępnych opcji poświęcam większą część wieczora.
Zmiana doliny, trochę powrót do starej piaskownicy, ale tym razem w inny jej narożnik i z innymi “zabawkami”. Szczytem w który celowaliśmy rano Gridenkarköpfe nie był, ale jak to na turach bywa, czasem cel trzeba dobierać dynamicznie 😉
Ostatni wyjazd w tym sezonie, prawie koniec kwietnia. Zima w Alpach się trzyma ale tury generalnie trzeba zaczynać w okolicy 2ooom. Jesteśmy na tych 2ooom, po nocy w aucie, więc tradycyjnie na pierwszy dzień ma być coś raczej na rozruch.
Vorderes Hinterbergl to tylko punk zaczepienia dla oka, tura miała z założenia mieć charakter zdecydowanie rekreacyjny. W końcu po niej szybkie pakowanie i wio na parking by jeszcze tej nocy być w domu.
Turmscharte to przełęcz przez którą prowadzi tura na Wildes Hinterbergl (3288m). Wg przewodnika WS+, czyli teoretycznie spokojnie ugryzienia. Praktycznie jednak jak zawsze zmiennych wpływających na sukces jest więcej.
Całonocny opad. Rano też za wiele nie widać. Idealne warunki by schować ego do plecaka i cel na dziś wybrać dość asekuracyjnie. Pada na najwyższą przełęcz tury na Ruderhofspitze (3474m) czyli Obere Hölltalscharte (3247m).
Po kilku latach podchodów w końcu udaje się pojechać do Oberbergtal. Doliny obfitującej w zacne cele na tury których bazą jest właśnie Franz-Senn Hütte. My dojeżdżamy dość późno i ma to pewną konsekwencję.
Dziś kończymy wyjazd, a jak tura w taki dzień to nie dość, że raczej krótka to i zacząć warto ją wcześniej. Pada na Öwelenke, czyli przełęcz będącą częścią tury na Hochstein (2827m).
Samotne szwędanie się na turach po Alpach to w zasadzie proszenie się o problemy. A dziś wyszło, że Robert po wczorajszej turze potrzebuje celu, który da odpocząć jego kolanom. Szczęśliwie warun jest naprawdę stabilny.