Outdoor po 3-ciej dawce. [IT] Oberschrammachscharte 📷

Po 8:oo jesteśmy w aucie i toczymy się do St. Jakob / San Giacomo a nawet nieco dalej bo do końca drogi przy ostatnich zabudowaniach. Tam zaliczamy lekki zapych bo okazuje się, że zaparkować trzeba nieco niżej.

Po pierwszych kilkuset metrach idąc za zastanym śladem odbijamy w las dzięki czemu ścinamy spory łuk. Po kolejnym zakręcie ponownie odbijamy w lewo by szybko wyjść na otwartą przestrzeń. Jeszcze za dużo nie widać ale już to co otacza nas dookoła robi wrażenie.

W którymÅ› momencie dochodzÄ™ do wniosku, że lepiej bÄ™dzie opuÅ›cić w sumie stabilnÄ… ale coraz stromszÄ… w tym miejscu rynnÄ™ i odbijam na prawo. Filarek jest faktycznie mniej stromy ale za to Å›nieg jest teraz naprawdÄ™ mocno zbity – takie coÅ› miÄ™dzy lodoszreniÄ… a gipsem i tylko delikatnie odpuszczony w porannym sÅ‚oÅ„cu.

BiorÄ…c pod uwagÄ™ zastane warunki cieszÄ™ siÄ™, że jednak nie wybraliÅ›my siÄ™ na Rotbachlspitze / Croda Rossa (2897 m) – szczyt jest Å‚adny (choć niekoniecznie sam szczyt jest skiturowy) ale na dziÅ› wszystko po drodze jest wywiane do trawy i kamieni. Po prostu trzeba by byÅ‚o zmienić plany już przy Pfitscher-Joch-Haus / Rifugio Passo di Vizze.

Lawirując po twardym śniegu między luźno rozrzuconymi kamieniami na tej grani dochodzimy do śladu, który opuściliśmy niżej akurat w chwili gdy zza przełamania terenu wyłania się pierwszy rajder. Po nim oczywiście kilku kolejnych kreślących eleganckie szlaczki na lewo od podejściowych zygzaków. Czyli jest szansa, że coś dla nas zostanie 🙂

Z ciekawoÅ›ciÄ… przyglÄ…damy siÄ™ opadajÄ…cym w stronÄ™ lodowca zboczom Hohe Wand i Å›ladom jakie pozostawiÅ‚a niedawno zjeżdżajÄ…ca dwójka. PrzyglÄ…damy siÄ™ i … grzecznie suniemy w stronÄ™ doskonale widocznego w gÅ‚Ä™bi szczytu Schrammacher’a.  A wszystko za sprawÄ… Å‚aÅ„cuszka Å›ladów dostrzeżonego pod wieÅ„czÄ…cym szczyt krzyżem – Å›ladów dreptania na wprost bez nart 😉

Co do Schrammacher’a to sam szczyt nie jest skiturowy, narty zostawia siÄ™ w depozycie na przeÅ‚Ä…czce kilkaset metrów poniżej. Åšladów do niej jest dużo, ale powyżej niej nie dostrzegamy już nic. Czyli lokalsi nie majÄ… napinki na zdjÄ™cia szczytowe.

Będąc pod nieustannym urokiem widoków na grań z Hochfernerspitze zatrzymuję się jeszcze bliżej wielkich głazów na skraju lodowca by zrobić kilka zdjęć. Do przejścia docieram akurat  w chwili gdy ekipa odpina narty i zaczyna skakać z kamienia na kamień.

Pomykają tak szybko, że nie dają mi szans na jakieś zdjęcia ze zjazdu : P