Outdoor po 3-ciej dawce. [IT] Hohe Kreuzspitze 📷

Kolejnych kilka dni w alpach w zacnym towarzystwie, generalnie świetnej pogodzie i niestety nie tak świetnym śniegu. Na wyjazdowy pierwszy ogień poszła tura na Hohe Kreuzspitze / Monte Altacroce.

Poranek nie zapowiadał, że będzie to naprawdę ładny dzień ….

… ale im bliżej południa tym więcej przejaśnień.

Końcówka dość nieprzyjemnej w zastanych warunkach rynny – było stromo i bardziej lodowo niż śnieżnie.

Hohe Kreuzspitze / Monte Altacroce to ten w głębi po lewej.

Umiarkowanie stromym stokiem przemieszczamy się kilkadziesiąt metrów w pionie by później po dłuższym trawersie znaleźć się w końcu pod opadającym ze szczytu zalodzonym zboczem.

Mam akurat okazję obserwować zjazd ekipy, która zaczęła tę turę wcześniej i to co widzę utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie mam ochoty na pchanie się w taki teren a jeszcze mniej ochoty mam na to by nim zjechać.

Gdy chłopaki pojawiają się na obok okazuje się, że nie załoili szczytu, bo przed nim było jakieś głębokie siodełko totalnie wylodzone i nie chcieli tam dreptać. W dół suniemy terenem nieco bardziej na zachód od śladów podejścia – po prostu jest ciekawszy i mniej jeżdżony.

Przez końcówkę podejścia i teraz w zjeździe zastanawiałem się cały czas jak będzie nam szło w tej zalodzonej rynnie, ale jak przyszło co do czego to poszło nawet sprawnie. Znaczy szału nie było, ale jakichś przygód też nie.

Dojazd do zabudowań Klammalm to znów formalność, ale zakończona małym popasem na nawodnienie się i podziwianie widoków, których tutaj rano nie mieliśmy. Zbocze na prawo od nas jest już cokolwiek jeżdżone ale wszyscy decydujemy się odpuścić linię podejścia i właśnie tamtędy zjechać.