Sponsorem dzisiejszego poranka jest parkowiec jaki nas nawiedza na końcu doliny Vrata. Raczej długo zapamiętamy jego specyficzną gorliwość okazywaną w siąpiącym deszczu na tamtym parkingu 😀 Pogoda dobija a on ten stan pogłębia ….
Niska podstawa chmur o poranku nie wróży niczego dobrego. Barometr nawet specjalnie nie spada co sugeruje, że w najbliższych godzinach niby gorzej nie będzie. Ładniej raczej też nie, ale nie przyjechaliśmy tu by marudzić tylko się poruszać 😛
Kolejna trasa z cyklu: tyle razy byliśmy tu przejazdem to może w końcu zobaczymy co tam jest? Jak by ktoś chciał wjechać na górny parking tej drogi to niech szykuje 1o€ które zostawi 2km powyżej mostu przy którym odbija Cesta na Mangart.
Bardzo wspominkowy wpis : ) Dlaczego taka dziwna mapa na rozbiegówce? Bo dzień wcześniej sporą część wieczoru debatowaliśmy nad tym gdzie by tu pojechać na kilka dni dreptania, jeżeli generalnie w całych Alpach ma padać?
Nie. Nie zaczęły mnie fascynować fikołki na wodzie. Niemniej skłamałbym twierdząc, że nie jest to fotogeniczne 😉 Po prostu przy okazji dalszego ciągu opływania Drop Zone’a przestrzelałem nieco Tamrona 35-150mm.