[SK] Ice Report: Lomnický ľad [11 III]

Czy w ogóle warto popełniać wpis o wycofie? Na dodatek o wycofie niewspinaczkowym? Tak sobie o tym gdybałem i wygdybałem, że tym razem ma : ) Wbicie dziabek w Lodospad Łomnicki (Lomnický ľad) miało zakończyć tegoroczny sezon lodowy.

Miało bo … ostatecznie zakończyło się ewakuacją spod lodospadu.

A było tak: pogoda o poranku bajkowa: jakieś chmury w oddali a nad samymi Tatrami czyste niebo. O ile na początku doliny Staroleśnej był to fajne, to gdzieś w jej połowie zaczyna być męczące bo tak naprawdę „lampa” nie dość, że odwadnia to jeszcze zwiększa zagrożenie lawinowe. Samą doliną idzie się jednak dobrze i z ciekawością rozglądam się na boki lustrując to co tu powylewało. O tym, że sytuacja lawinowa zaczyna być poważna przekonujemy się krótko po odbiciu na podejście do żlebu w którym jest nasz lodospad. Konkretnie to lawiny zaczynają wyjeżdżać samoistnie ze żlebów po przeciwnej stronie doliny – tych na których słońce operuje od rana. No nie wygląda to fajnie, ale nasza rynna jest w cieniu a wszystkie śniegi w cieniu to nadal betony więc liczymy, że będzie OK.

Lodospad Łomnicki, Lomnický ľad

Z zainteresowaniem przyglądamy się też coraz to kolejnym skiturowcom, którzy pojawiają się u góry Żlebu Filmarskiego na trasie z Lomnickiego Sedla. Ich narty nieźle szorują po stoku co oznacza, że wszystko jest tam zmrożone. Kukamy też na dwójkę która podchodzi pod Cyklistický ľad, krótszy i – jak się wydaje z racji jego położenia – też mniej narażony na lawiny lodospad. Kolejne wyjeżdżające z przeciwnego stoku lawiny coraz bardziej podważają ideę, że to co robimy jest mądre. Na razie umawiam się z Tomkiem, że na wysokości skalnej bramy od której zaczyna się właściwa rynna zdecydujemy co dalej. Gdy dochodzimy do niej warunki nadal wyglądają na stabilne, więc mimo, że formacja ogólnie jest słaba to decydujemy się na dalsze podejście. W temacie pogody to zmienia się ona na tyle, że od dołu doliny zaczyna pełzać pierzyna z chmur i po jakimś czasie tracimy z oczu miejsce w którym opuściliśmy szlak do Terinki. Kolejne metry w górę to też rosnące przekonanie, że pchamy się w kłopoty. Na dodatek jest to przekonanie, które kompan raczej słabo podziela : (

Lodospad Łomnicki, Lomnický ľad

Podchodzimy lewą stroną żlebu starając się trzymać jak najbliżej skał i gdy jesteśmy dosłownie 4o może 5o metrów od znajdującego się po przeciwnej stronie lodospadu mówię: „dość”. Tomek nalega by założyć stan i już z taką asekuracją podejść pod lodospad, ale dochodzące do nas odgłosy kolejnych lawin sprawiają, że ja mam ochotę wyłącznie spier&$@#ć na dół. Ostatecznie staje na tym, że spadamy. Tuż przed „wrotami” natykamy się na inny zespół – trójkę rodaków. Idąca z nimi dziewczyna widząc, że się wycofujemy dołącza do nas. Tamci decydują się kontynuować podejście.

Lodospad Łomnicki, Lomnický ľad

Poniżej „wrót” widoczność spada do kilkudziesięciu metrów i w takim mleku dochodzimy do szlaku. Spotykamy Słowaków, którzy wbijali się w Cyklistický ľad. Okazuje się, że po tym jak przejechało po nich pięć lawinek dali sobie spokój z dalszym wspinem. Po kilku minutach słyszymy odgłosy potężnej lawiny schodzącej Filmarskim. Masakra. Przecież tam godzinę wcześniej był beton! Po kilku chwilach słyszymy, że z „naszego” żlebu też coś zaczyna wyjeżdżać! Anka łapie od razu za radiotelefon by spytać się co u tamtych? A to, że ponoć przesuwa się koło nich śnieg – tak o,5m/s – ale stoją w „bezpiecznym” miejscu. A do nas właśnie dociera łomot rozpędzającej się lawiny. Po kilkunastu sekundach wszystko cichnie. Tamten zespół ma zamiar dalej się wspinać …

Lodospad Łomnicki, Lomnický ľad

Jakaś refleksja? Jeżeli jakiś wewnętrzny głos mówi Ci, że coś jest nie tak, to może jednak nie testuj swojego szczęścia tylko spadaj w bezpieczny teren. Żadna góra czy lodospad nie są warte tego by skończyć pod śniegiem. I będą inne okazje by się gdzieś wspiąć czy z czegoś zjechać : )